środa, 14 października 2015

Recenzja - bosch soft+ kaczka hodowlana i ziemniaki :)

Dzisiaj recenzja :D zapraszam...



Kilka tygodni (myślę że z 7 będzie :) ) temu Rudemu po tym jak skończył 15 kg brita premium medium, zmieniłam mu karmę.  Karmę wybierałam awaryjnie, telefonicznie, wybór padł na bezzbożowego boscha. Jak tylko dostałam karmę, zaczęłam wczytywać się w skład, który wygląda następująco:

świeże mięso z kaczki ( min. 60 % ), skrobia ziemniaczana, białko ziemniaczane ( min. 8 % ), groch ( suszony ), hydrolizowane białko ( kaczka ), fosforan dwuwapniowy, suszone drożdże piwne ( min. 0,04 % β-glukany ), nasiona psyllium, włókna celulozy, glukozamina, siarczan chondroityny, sproszkowana cykoria, ekstrakt z juki ( suszone )


Na wstępie wita nas opakowanie: na zamek strunowy  (nadal mam te opakowania, przechowuję w nich różne inne karmy :D ), przyozdobione kilkoma zdjęciami psiaków uprawiających różne psie sporty i różne informacje: że jest to karma monoproteinowa (ma 1 źródło białka, przez co jest dobra dla alergików), klasy high premium (co kolwiek by to miało znaczyć :p, te oznaczenia są mało warte ), procent białka i tłuszczu itp :p. 







Kiedy otworzymy owe opakowanie od razu czuć specyficzny zapaszek (da się przyzwyczaić :p ), widoczne chrupki mają nieregularny kształt, łatwo je połamać (karma jest półwilgotna ), są wielkości mniej więcej 5 gr....





No ale co na to Tobi? 



Rudy zajadał się nią przez dłuższy czas  (mieliśmy 4 kg), ale na sam koniec trochę już mu zbrzydła, co i tak uważam za sukces, z Rudzielca straszny niejadek jest :p. Z przyswajalnością było ok.



Cena:



Jeśli chodzi o cenę to, przynajmniej moim zdaniem karma jest droga. Ja kupilam ją awaryjnie, jak już pisałam. Cena waha się od 160 zł do nawet 360 zł za worek 12,5 kg (cena ostatnio bardzo spadła, kiedy Tobi karmę jadł, najtańsze worki były po 200 zł). W podobnej cenie, a jakościowo o niebo lepiej można kupić np. TOTW, Simpsons i wiele innych... (nie bierzcie tego za reklamę, wpisałam tylko kilka karm, które kojarzę :) )





No to teraz może małe podsumowanie:


Zalety:


+ bezzbożowa 

+ monoproteinowa  (dobre dla alergików)
+/- półwilgotna (zależy jaki pies :p)
+ bez mączek 
+ opakowanie 
+ dobrze przyswajalna 
+/- duże chrupki (dla małych psów może to być problem, jednak z 2 strony karma jest półwilgotna przez co łatwa do pogryzienia, niestety nie wiem, jak jest, nie miałam okazji poczęstować nią małego psiaka)


Minusy:


- cena

- zapach (dla ludzi minus dla psów plus :p )



Mam nadzieję że jest OK, starałam się niczego nie pominąć. 





Pozdrawiamy Ania i Tobi




Ps. Przepraszam za to głupie zakreślenie, ale coś mi bloggerze nie działa tak jak powinien :) ;)





wtorek, 6 października 2015

Dzisiejszy spacer i nowe akcesoria


Przed chwilą wróciłam z Tobim z spaceru. Wzięłam: linkę treningową, trenerki, smycz, tablet (żeby móc zrobić dla Was zdjęcia) i oczywiście psa :p. Idąc na boisko (bo to jest nasz stały teren , jeśli nie mam czasu pójść gdzieś dalej) boisko opuszczone, dużo pisarzy tam chodzi) skupiłam się na chodzeniu na luźnej smyczy, kilka momentów było takich że nie ciągnął przez dłużej niż 5 sekund (taa... przy niewybieganym Rudym to jest sukces) z czego się bardzo cieszę. Potem, już na boisku spóściłam go ze smyczy i zaczęłam rzucać kija  (rzutkę mamy, gorzej z piłką, bo żadna nie wytrzymała dłużej niż 2 spacery ), zauważyłam że jest 2 pies... myślałam że Tobi zaraz tam podbiegnie i... nie. Rzucałam mu i rzucałam, Tobi chyba od czasu do czasu widział tego psa, ale go olewał... w końcu podbiegł, 2 pies był wielkości JRT i chyba trochę się przestraszył jakże olbrzymiego Rudego, Tobi po chwili stania w bezruchu zrozumiał, że ten pies wyprasza sobie żeby on go obwąchiwał i poszedł zająć się wąchaniem krzaków, a 2 pies poszedł do właścicielki. Potem po chwili swobodnego biegania wzięłam go na linkę i poćwiczyliśmy przywołanie. Chodzę z Tobim i nagle patrzę a z górki schodzi pewien Pan z 2 psami typu bull. Ja oczywiście nic nie mam do pitbulli, amstaffów  (ostatnio 1 wprowadzałam w schronisku)itp., ale akurat wiem że ten Pan specjalnie przypina swoje piesy na smycz przy innych psach, więc sądzę że nie bez powodu, no i wolę nie ryzykować skoro widać że osoba mająca 2 psa nie chce żebym spuszczała mojego futrzastego ;). Tobi trochę pociągnął na lince, więc stwierdziłam że bez sensu żeby jeszcze zostawać, Tobi już był wybiegany, a gdybym została to by się tylko miotał więc wróciliśmy do domu. Wracając jeszcze poćwiczyliśmy trochę olewanie psów za płotem i chodzenie przy mnie bez smyczy.

Tylko te dwa się choć trochę nadawały :p




 ***KONIEC***



Teraz temat akcesorii. W czasie tych 7 miesięcy uzbierało się trochę akcesorii... trochę kupnych, trochę samoróbek. 


Samoróbki 

1. Zestaw "walentynkowy" - Obroża na zatrzask + smycz łańcuszkowa 
                                                                       



2. Aport... rozwalony... dlatego daję 2 zdjęcia: przed rozwaleniem i po :p






Kupne



1. Znany i lubiany KONG ( wersja extreme, rozmiar L ) 




2. Pojemnik na woreczki i zapas woreczków 




3. Smycz z dechathlonu  (właściwie to nie kupiona tylko wzięta za bon :p)






To już wszystko :)
Pozdrawiamy Ania z Tobim ♡ 




poniedziałek, 5 października 2015

Zmiany, zmiany, zmiany...

Ładnych parę miesięcy minęło od ostatniego postu... blog całkowicie odnawiam: nowy wygląd, nowy tytuł, nowości w zakładkach itp. Podczas tych kilku miesięcy zdążyłam obeznać się w świecie psich karm, nauczyć się z Tobim dużo nowych rzeczy, Rudemu również poukładało się w główce... dorósł :p. Ja z kolei (mam nadzieję) nauczyłam się pisać ciekawsze i bardziej poukładane posty. Niestety zdjęcia jeszcze będą nie najlepsze, ale już niedługo się to zmieni, bo zbieram na aparat  (tutaj poproszę o propozycje co do firmy, modelu ;) ). Mam również nadzieję że chociaż 1 osoba została na tym blogu, w co wątpię... no, ale zobaczymy. Zachęcam do odwiedzenia wszystkich zakamarków bloga, dużo się pozmieniało!


Pozdrawiamy Ania i Tobi :)