poniedziałek, 13 czerwca 2016

Paczka od Fera.pl - Karma Eukanuba Adult Medium Breed





Niedawno otrzymaliśmy paczkę od sklepu Fera.
Przede wszystkim dostaliśmy coś od Eukanuby. Ale zacznijmy od początku. Zanim przyszła do nas paczka, zaczęłam czytać o tej firmie. Zdania były podzielone. Od pochwał po jakieś niestworzone niekorzystne plotki (nie znalazłam potwierdzenia tych historii ;), a szukałam długo, więc może przejdę już do recenzji :) ).

Kontakt pomiędzy firmą, a klientem zasługuje na duży plus. Przed wysłaniem paczki miałam kilka pytań i na każde otrzymałam natychmiastową odpowiedź. Sama paczka przyszła parę dni po wysyłce. Była zapakowana w naprawdę strasznie grubą warstwę folii, nie było opcji, aby worek z karmą się rozerwał w trakcie podróży ;). Gdy po paru minutach zmagania się z taśmami udało mi się otworzyć paczuszkę i zobaczyłam:

* Eukanuba Adult Medium Breed 3 kg

* Smakołyki 8in1 Minis Wołowina z jabłkiem 100g

*Filet z kurczaka 8in1


Głównym produktem do testów była sucha karma. Producent informuje nas, iż karma: zmniejsza odkładanie się kamienia nazębnego, utrzymuje nieotłuszczone mięśnie i poprawia kondycję sierści i skóry. Firma istnieje od 1969 roku. Każdy worek Eukanuby przechodzi 120 testów jakości, niestety nie wiem jakich konkretnie.


Susz przyszedł akurat trochę przed długim weekendem, więc zwróciłam uwagę na opakowanie, na które normalnie przymknęłabym oko. Niestety nie ma zamka "strunowego" co utrudnia przewóz już otwartej karmy, ale my poradziliśmy sobie kilkoma kawałkami taśmy i problemu nie było. Sama szata graficzna jest przejrzysta, od razu dostajemy najważniejsze informacje takie jak: konkretnie podany przedział wagowy, gatunek mięsa z jakiego zrobiona jest karma, wiek itp.. Kolory również nie gryzą się ze sobą.
 

   Granulki karmy są wielkości około 1 grosza. Są naprawdę leciutko tłustawe, ale na sobie mają malutkie okruszki, które brudzą dłonie. Z tego co widziałam, to granulka po zamoczeniu nie pęcznieje za bardzo, niestety nie zrobiłam zdjęcia, więc nie mogę Wam pokazać. Jeśli chodzi o opinię mojego kochanego testera to rzadko kiedy on i ja jesteśmy tak zadowoleni z karmy. Tobi jak na karmę z takiego przedziału jakościowego tolerował ją naprawdę bardzo dobrze. Nie było żadnych rewolucji. Nie chodził cały dzień głodny, karma była sycąca. Jeśli chodzi sierść, kamień nazębny itp. to niestety nie mogę napisać tutaj pewnych obserwacji, ponieważ karmę podawałam zbyt krótko. W każdym razie prawie zawsze od razu jak podałam mu karmę po dwóch minutach miska była wylizana do czysta, wyjątkami były momenty gdy lenił się cały dzień i po prostu nie był głodny ani trochę. No i karmy podawałam mu również troszkę więcej ze względu na dużą aktywność fizyczną (stąd również tak szybka recenzja ;) ).

Wypadajcie granulki!

Jeśli chodzi o stosunek jakość a cena, to karma wypada całkiem dobrze. Porównując kilka karm z tego przedziału cenowego większość miała w sobie mączkę, a Eukanuba ma dehydratyzowane (suszone) mięso. Oczywiście duża zawartość zbóż dużo odejmuje karmie, ale myślę, że jak za tą cenę jest OK. Karma NIE jest konserwowana BHA lub BHT, czyli rakotwórczymi konserwantami.
Tutaj skład:
Suszony kurczak i indyk 28% (16% kurczak), pszenica, kukurydza, tłuszcz zwierzęcy, sorgo, jęczmień, suszona pulpa buraczana (2,9%), hydrolizowane białka zwierzęce, suszone całe jaja, chlorek potasu, olej rybny, chlorek sodu, heksametafosforan sodu, węglan wapnia, fruktooligosacharydy (0,29%), siemię lniane.
Za worek 3 kg zapłacimy około 40 zł, a za 15 kg 140 zł (ceny zależą od sklepu).

   
Jeśli już jesteśmy przy temacie sklepów, to karma ta jest naprawdę łatwo dostępna, a patrząc na inne karmy na sklepowych półkach, wypada najlepiej (biorąc pod uwagę wcześniej wspomniany przedział cenowy).





Oprócz karmy do testów otrzymaliśmy również przysmaki dla psów 8in1 Minis Wołowina z jabłkiem 100g, oraz filet z kurczaka 8in1. Zacznijmy od smakołyków.

Smakołyki Tobi pokochał od pierwszego wejrzenia. Zdradzę Wam w sekrecie, że nie lubi wykonywać sztuczki "turlaj się", za to gdy nagradzałam go tymi smakołykami robił kilka "fikołków" na raz. Więc Tobi'ego bardzo motywują do ćwiczeń. Jest ich bardzo dużo w paczce. Ich skład przedstawia się następująco:

Składniki pochodzenia roślinnego: ziemniak 20%, mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego: wołowina 4%, owoce (jabłko) 4%, minerały

Skład nie zwala z nóg, jednak nie jest zły.
Jeśli chodzi o opakowanie jest również przejrzyste (i szata graficzna, jak i samo opakowanie, co jest dużym plusem, móc zobaczyć smakołyki, możemy dzięki temu uniknąć zakupu zepsutych smakołyków), nie ma zamka strunowego, ale posiada podłużną naklejkę, aby móc zwinąć woreczek i zakleić, tak jak woreczki śniadaniowe. Jeśli nie zamknie się opakowania, to smakołyki wyschną i zrobią się bardzo twarde jednak Tobi'emu to nie przeszkadzało w konsumpcji.
Przysmaki łatwo połamać na małe części (o ile się nie zeschły).


Cena waha się od 4,50 zł do 7 zł w sklepach internetowych, a w sklepach stacjonarnych mogą kosztować i 10 zł.


Przejdźmy może do filetu z kurczaka. Tutaj za bardzo się nie wypowiem, ponieważ Tobi pochłonął go w parę sekund, oraz była to próbka (jeden filet). Psu smakowało, prosił o jeszcze. Skład:

mięso i produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego, (mięso drobiowe 92%), składniki mineralne, olej tłuszcz (olej z siemienia lnianego 0,5%)  



Ocena ogólna


Eukanuba Adult Medium Breed 

Plusy:
+ przyswajalność
+ dostępność
+ mało pęcznieje
+ kontrole jakości
+ smakowitość
+ brak BHT lub BHA

Minusy:
- brudzi ręce
- opakowanie bez zamka strunowego
- zboża (są podzielone na rodzaje na etykiecie co wzbudza podejrzenia)


 Ocena 7/10


Smakołyki 8in1 Minis Wołowina z Jabłkiem

Plusy:
+ opakowanie z możliwością zamknięcia
+/- skład
+ smakowitość/motywacja do ćwiczeń
+ stosunek ceny do ilości
+ łatwo połamać na małe części

Minusy:
- szybko wysychają
-/+ skład  

Ocena 8/10  


Bardzo dziękujemy za możliwość przetestowania karmy sklepowi Fera.pl. Karmę znajdziecie (jak na razie tylko w opakowaniach 15 kg) TU, a smakołyki Tutaj ;).


 Pozdrawiamy Was serdecznie Ania i Tobiaszek

Ps. Kot też miał okazję "przetestować" przysmaki. Otrzymały ocenę pozytywną ;).
PPs. Pogrubiłam rzeczy, na które warto zwrócić uwagę... albo mogą być powodem alergii (najczęściej uczulają psy, ale zwróćcie uwagę na cały skład ), albo właśnie bardzo dobrze, że znalazły się w karmie :).



środa, 27 stycznia 2016

Cele na rok 2016

Dzisiaj post trochę spóźniony. Nasze cele na ten rok. Nad częścią pracujemy już od dawna, lecz mam nadzieję, że rok 2016 będzie tym czasem, gdy to opanujemy do perfekcji.


1. Nauka chodzenia na luźnej smyczy.
2. Częstsze spacery.
3. Wybrać się na szkolenie/spotkanie grupowe
4. Obeznać się w temacie jakim jest tropienie.
5. Większe skupienie na przewodniku.
6. Sprawdzić się w agility.
7. Nowy wygląd bloga.
8. Częstsze posty.
9. Uzupełnić braki w sprzęcie (smycz z amortyzatorem, kong itp. (tak, już go zgubił) )
10. Ogólnie bardziej ogarnąć psa :D.

Tylko 10, no ale co ja poradzę, nie jestem mistrzem jeśli chodzi o takie posty. Niedługo szykuję dla Was recenzję karmy. Nie wiem co napisać, więc może na koniec zdjęcia?














Pozdrawiamy A&T




Ps. Wybaczcie taką jakość zdjęć, nowy aparat.  I fakt na niektórych nie ma znaku wodnego :).

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Ostatnie dogtrekkingi 03.10, 14.11 i 05.12


Dzisiaj post po długiej przerwie. W między czasie NIC się nie działo, oprócz właśnie trzech dogtrekkingów. Postaram się opisać je dosyć interesująco.


Dogtrekking Wróbla Staw 03.10.2015


Na ten dogtrekking pojechaliśmy wraz z kuzynostwem, Ciocią, Wujkiem i moim Tatą. Moi kuzyni już byli na miejscu, ale ja się spóźniłam, ledwo na start przyszłam. Na początku szliśmy sobie normalnie, dopiero od połowy zaczęliśmy biec. Pogoda nam dopisała, więc od razu było łatwiej. Punkty były bardzo fajnie rozmieszczone (moim zdaniem), znalezienie ich nie sprawiało nam większych trudności. Po drodze przebiegało się również pomiędzy różnymi zabudowaniami: kościołami itp., ale w większości biegaliśmy po lesie (co chyba jest oczywiste). Cała trasa (ok. 6 km, ale czasami jest więcej) zajęła nam 1 godzinę i 43 minuty, co dało nam trzecie miejsce. Nagrodą było dużo próbek karm, piłeczka dla psa, bony, puzzle (kat. rodzinna), puchar i chyba coś jeszcze, ale nie pamiętam co, w każdym bądź razie, musiałam dosyć sprawiedliwie podzielić nagrodę, ja oczywiście wzięłam wszystkie psie rzeczy, oprócz piłeczki, ponieważ Tobi by się nią zadławił. To było nasze pierwsze "pudło". Wracając do domu, pojechaliśmy jeszcze do schroniska, a właściwie fundacji. Ponieważ próbek dostałam całą siatkę, to kilka daliśmy psiakom na spacerze. No i z tego dogtrekkingu to chyba wszystko.

Dogtrekking Zbychowo 14.11.2015


Rano wyjechaliśmy w dość dużym pośpiechu, ponieważ mój tata miał jakieś tam spotkanie po południu i musieliśmy zdążyć. Pogoda była szczerze mówiąc okropna, ale uwielbiam chodzić na dogtrekkingi. W każdym razie przyjechaliśmy przed czasem. Umówiliśmy się również z organizatorem, iż wystartujemy szybciej. Wystartowaliśmy o 11 a nie 11:30. Tyle że, jak to się mówi "Gdy się człowiek śpieszy, to się diabeł cieszy", u nas to się niestety sprawdziło. Przez to, że na szybko tylko spojrzeliśmy na mapę, to kręciliśmy się te całe 30 minut dookoła biura zawodów, szukając odpowiedniej ścieżki. Deszcz od czasu do czasu przestawał padać, ale z każdym kolejnym razem był mocniejszy. Kompas, kiedy zaczął być przydatny popsuł się, a więc wywiózł nas w pole. Doszliśmy aż do innej miejscowości. Punkt siódmy sprawił nam najwięcej trudności. Wróciliśmy na metę ostatni i przemoknięci, więc tylko pogadaliśmy ze znajomymi i wróciliśmy do domu. No, ale fajnie było.

Dogtrekking Gdańsk 05.12.2015


Po ostatnim dogtrekkingu, bałam się, że pogoda znowu będzie podobna, ale dostałam miłą niespodziankę, ponieważ na początku było bardzo słonecznie, a przez całe zawody nie spadła na nas ani jedna kropla. W każdym razie zdążyliśmy na styk, i wystartowaliśmy z dwie minuty po czasie. Korzystając z moich doświadczeń stwierdziłam, że nie ma sensu od razu biec. W dodatku rok temu byliśmy również na zawodach, w tym samym miejscu, więc teren już trochę znaliśmy. Trudnym punktem do znalezienia była 5. Z tego co widziałam, większość osób miała z nim problem, my również na początku, ponieważ wydawało się, że punkt jest na szczycie, a był w dole (ale nie będę Was tu zanudzać, skoro niestety nie zrobiłam zdjęcia mapy). Tobi zapoznał się z nowymi psami. Kiedy wróciliśmy na metę, zdziwiłam się bardzo, ponieważ zauważyłam totalną pustkę, tylko kilka drużyn. Poszłam oddać karteczkę z powpisywanymi literkami na punktach i spytałam się którzy jesteśmy, a Pani powiedziała że trzeci. Niedługo po nas doszła Gosia z swoją suczką Ruby. Potem kilka kolejnych drużyn przybiegło. Wszyscy czekaliśmy na ostatnią drużynę. Robiło się zimno. Niedługo po zjawieniu się jej, odbyła się dekoracja. Wygraliśmy bardzo dużo fajnych rzeczy, które po krótce postaram się tutaj pokazać, na prośbę kilku osób.

1. Puszki firm Dolina Noteci i Saba. Dodatkowo od Doliny Noteci dostaliśmy łyżkę do nakładania i pokrywkę. Dostaliśmy dwie puszki karmy Saba, ale jedną, większą dałam do kartonu z Ciapkowa w Gdyni, zostawiliśmy sobie jedną.




2. Próbki karm Planet Pet i Saba. Próbki były dla każdego, kto wziął udział. Oprócz nich każdy dostawał medal pamiątkowy, a każdy pies przysmaki z E-Pies, które Tobi zjadł już na mecie, więc nie dam Wam zdjęcia.

                                           

3. Karma Saba indyk z Ryżem 1,5 kg. Próbka jest tego samego smaku, no ale mi, a raczej psu to nie przeszkadza.

                                                     

4. Coś co bardzo mnie zainteresowało, mianowicie pasta zapobiegająca urazom mięśni firmy Aptus.


                                           


5. Pięć paczek smakołyków od Planet Pet Society.


                                           


6. Ulotki, bony, smyczki, długopisy, wizytówki... no po prostu gadżety reklamowe i bony :p.


                                           


7. Pojemnik na woreczki z woreczkami z Doliny Noteci, szarpak For-B, smycz antypoślizgowa/gumowana For-B (smyczkę wylosowaliśmy, jakoś dużo szczęścia w tym dniu mieliśmy, bo i trzecie miejsce i losowanie)


                                           
                                           


8. Puchar, medal i piesek :p.


                                                     
                                           

To wszystko. Ponieważ był to finał, to chyba dlatego tak dużo nagród. Tobi części już spróbował.
Oczywiście, w poście musi być jakieś zdjęcie tego małego cwaniaka, a więc proszę. Jeszcze mi nie idzie obsługa tego aparatu. Tobi kocha piłki.

                                           



Pozdrawiamy Ania&Tobi :)


Ps. Post jest dosyć chaotyczny, przepraszam za to.

środa, 14 października 2015

Recenzja - bosch soft+ kaczka hodowlana i ziemniaki :)

Dzisiaj recenzja :D zapraszam...



Kilka tygodni (myślę że z 7 będzie :) ) temu Rudemu po tym jak skończył 15 kg brita premium medium, zmieniłam mu karmę.  Karmę wybierałam awaryjnie, telefonicznie, wybór padł na bezzbożowego boscha. Jak tylko dostałam karmę, zaczęłam wczytywać się w skład, który wygląda następująco:

świeże mięso z kaczki ( min. 60 % ), skrobia ziemniaczana, białko ziemniaczane ( min. 8 % ), groch ( suszony ), hydrolizowane białko ( kaczka ), fosforan dwuwapniowy, suszone drożdże piwne ( min. 0,04 % β-glukany ), nasiona psyllium, włókna celulozy, glukozamina, siarczan chondroityny, sproszkowana cykoria, ekstrakt z juki ( suszone )


Na wstępie wita nas opakowanie: na zamek strunowy  (nadal mam te opakowania, przechowuję w nich różne inne karmy :D ), przyozdobione kilkoma zdjęciami psiaków uprawiających różne psie sporty i różne informacje: że jest to karma monoproteinowa (ma 1 źródło białka, przez co jest dobra dla alergików), klasy high premium (co kolwiek by to miało znaczyć :p, te oznaczenia są mało warte ), procent białka i tłuszczu itp :p. 







Kiedy otworzymy owe opakowanie od razu czuć specyficzny zapaszek (da się przyzwyczaić :p ), widoczne chrupki mają nieregularny kształt, łatwo je połamać (karma jest półwilgotna ), są wielkości mniej więcej 5 gr....





No ale co na to Tobi? 



Rudy zajadał się nią przez dłuższy czas  (mieliśmy 4 kg), ale na sam koniec trochę już mu zbrzydła, co i tak uważam za sukces, z Rudzielca straszny niejadek jest :p. Z przyswajalnością było ok.



Cena:



Jeśli chodzi o cenę to, przynajmniej moim zdaniem karma jest droga. Ja kupilam ją awaryjnie, jak już pisałam. Cena waha się od 160 zł do nawet 360 zł za worek 12,5 kg (cena ostatnio bardzo spadła, kiedy Tobi karmę jadł, najtańsze worki były po 200 zł). W podobnej cenie, a jakościowo o niebo lepiej można kupić np. TOTW, Simpsons i wiele innych... (nie bierzcie tego za reklamę, wpisałam tylko kilka karm, które kojarzę :) )





No to teraz może małe podsumowanie:


Zalety:


+ bezzbożowa 

+ monoproteinowa  (dobre dla alergików)
+/- półwilgotna (zależy jaki pies :p)
+ bez mączek 
+ opakowanie 
+ dobrze przyswajalna 
+/- duże chrupki (dla małych psów może to być problem, jednak z 2 strony karma jest półwilgotna przez co łatwa do pogryzienia, niestety nie wiem, jak jest, nie miałam okazji poczęstować nią małego psiaka)


Minusy:


- cena

- zapach (dla ludzi minus dla psów plus :p )



Mam nadzieję że jest OK, starałam się niczego nie pominąć. 





Pozdrawiamy Ania i Tobi




Ps. Przepraszam za to głupie zakreślenie, ale coś mi bloggerze nie działa tak jak powinien :) ;)





wtorek, 6 października 2015

Dzisiejszy spacer i nowe akcesoria


Przed chwilą wróciłam z Tobim z spaceru. Wzięłam: linkę treningową, trenerki, smycz, tablet (żeby móc zrobić dla Was zdjęcia) i oczywiście psa :p. Idąc na boisko (bo to jest nasz stały teren , jeśli nie mam czasu pójść gdzieś dalej) boisko opuszczone, dużo pisarzy tam chodzi) skupiłam się na chodzeniu na luźnej smyczy, kilka momentów było takich że nie ciągnął przez dłużej niż 5 sekund (taa... przy niewybieganym Rudym to jest sukces) z czego się bardzo cieszę. Potem, już na boisku spóściłam go ze smyczy i zaczęłam rzucać kija  (rzutkę mamy, gorzej z piłką, bo żadna nie wytrzymała dłużej niż 2 spacery ), zauważyłam że jest 2 pies... myślałam że Tobi zaraz tam podbiegnie i... nie. Rzucałam mu i rzucałam, Tobi chyba od czasu do czasu widział tego psa, ale go olewał... w końcu podbiegł, 2 pies był wielkości JRT i chyba trochę się przestraszył jakże olbrzymiego Rudego, Tobi po chwili stania w bezruchu zrozumiał, że ten pies wyprasza sobie żeby on go obwąchiwał i poszedł zająć się wąchaniem krzaków, a 2 pies poszedł do właścicielki. Potem po chwili swobodnego biegania wzięłam go na linkę i poćwiczyliśmy przywołanie. Chodzę z Tobim i nagle patrzę a z górki schodzi pewien Pan z 2 psami typu bull. Ja oczywiście nic nie mam do pitbulli, amstaffów  (ostatnio 1 wprowadzałam w schronisku)itp., ale akurat wiem że ten Pan specjalnie przypina swoje piesy na smycz przy innych psach, więc sądzę że nie bez powodu, no i wolę nie ryzykować skoro widać że osoba mająca 2 psa nie chce żebym spuszczała mojego futrzastego ;). Tobi trochę pociągnął na lince, więc stwierdziłam że bez sensu żeby jeszcze zostawać, Tobi już był wybiegany, a gdybym została to by się tylko miotał więc wróciliśmy do domu. Wracając jeszcze poćwiczyliśmy trochę olewanie psów za płotem i chodzenie przy mnie bez smyczy.

Tylko te dwa się choć trochę nadawały :p




 ***KONIEC***



Teraz temat akcesorii. W czasie tych 7 miesięcy uzbierało się trochę akcesorii... trochę kupnych, trochę samoróbek. 


Samoróbki 

1. Zestaw "walentynkowy" - Obroża na zatrzask + smycz łańcuszkowa 
                                                                       



2. Aport... rozwalony... dlatego daję 2 zdjęcia: przed rozwaleniem i po :p






Kupne



1. Znany i lubiany KONG ( wersja extreme, rozmiar L ) 




2. Pojemnik na woreczki i zapas woreczków 




3. Smycz z dechathlonu  (właściwie to nie kupiona tylko wzięta za bon :p)






To już wszystko :)
Pozdrawiamy Ania z Tobim ♡ 




poniedziałek, 5 października 2015

Zmiany, zmiany, zmiany...

Ładnych parę miesięcy minęło od ostatniego postu... blog całkowicie odnawiam: nowy wygląd, nowy tytuł, nowości w zakładkach itp. Podczas tych kilku miesięcy zdążyłam obeznać się w świecie psich karm, nauczyć się z Tobim dużo nowych rzeczy, Rudemu również poukładało się w główce... dorósł :p. Ja z kolei (mam nadzieję) nauczyłam się pisać ciekawsze i bardziej poukładane posty. Niestety zdjęcia jeszcze będą nie najlepsze, ale już niedługo się to zmieni, bo zbieram na aparat  (tutaj poproszę o propozycje co do firmy, modelu ;) ). Mam również nadzieję że chociaż 1 osoba została na tym blogu, w co wątpię... no, ale zobaczymy. Zachęcam do odwiedzenia wszystkich zakamarków bloga, dużo się pozmieniało!


Pozdrawiamy Ania i Tobi :)

piątek, 27 lutego 2015

Pierwsza wygrana i pomysł na posty :)

Hej!


Pierwszy raz coś Tobi wygrał w konkursie (konkurs fotograficzny). Tak wiem wiem że w 1 poście pisałam (a raczej Tobi :p ) że dostaliśmy piłkę i smaki... ale to były konkursy robione przez moje koleżanki :p! Ten jest taki bardziej prawdziwy :p (u 1 koleżanki dostałam 2 miejsce bo wzięły udział 2 osoby, a u drugiej 3 miejsce bo... tak :p... nie wiem czemu). Rudy wygrał: smycz, miskę, kość, piłkę. Wygrał nagrody za 1 miejsce. Mam zdjęcie ale robione naprawdę na szybko :p.


OK Tobi z nagrodą :)



Taaak... widać połowę mojego brata :p.

Teraz jeśli chodzi o posty... bloga zawiesiłam bo nie miałam na nie pomysłu i nie miałam aparatu... no i posty były bezsensowne, krótkie itp. Więc pomyślałam że będę dodawać posta 1 na tydzień np. w Soboty. Co wy na to? Jeśli chcecie żeby tak było to napiszcie w komentarzu :). I bardzo dziękuje że kilka osób zostało na blogu :). Mam nadzieję że będzie coraz więcej obserwatorów :).



                                                                                                                                   Pozdrawiamy
                                                                                                                                          A&T